Ta książka Mistrza Zelaznego należy do opowieści o zemście zza grobu. Tyle, że w sumie tutaj nikt nie umarł. Jeśli dobrze pamiętam (gdyż nie czytałem tej książki niedawno) bohater został wraz z koniem zamieniony w pomnik, a duchem poszedł do piekła. Skąd wrócił, ożył, i wraz z gadającym koniem wyruszył szukać pomsty na potężnym czarnoksiężniku, który wysłał go w zaświaty.
Mroczna, duszna i niezła książka, mająca jedną wadę - jest dosyć "urwana", przez co nie wiadomo, jak ta historia się skończyła. Chyba, że to znów jakiś cykl ciągnący się na pińcet tomów, a ja o tym nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.