W listopadowej Histerii (numer XI) ukazało się moje opowiadanie o wszystko mówiącym tytule Marzenie spowite smogiem. Zin jest do ściągnięcia (rzecz jasna za darmo) stąd.
Marzenie to zapis postępującego rozczarowania pewnym miastem, zarówno miastem jako takim jak i panującą w nim atmosferą (dowolnie rozumianą). Trochę na doczepkę jest to również zapis postępującego rozczarowania tak po prostu, światem, społeczeństwem, tyranią abstrakcyjnych pojęć.
Stylistycznie najbliżej temu do współczesnego weird, ale nie będę się kłócił jeśli ktoś podda to zaszufladkowanie w wątpliwość.
Samo opowiadanie ma z dwa lata, pierwotna wersja miała trafić do pewnej
antologii, ale ostatecznie nie trafiła. Od wersji opublikowanej tutaj
różniła się tym, że było w niej wylane na pewne miasto o kilka stron
jadu więcej. Jeśli dorobię się kiedyś jakiegoś zbioru opowiadań Karol Zdechlik: The Early Years, to na pewno znajdzie się w nim przegadana, przeintelektualizowana i przytłaczająca nagromadzeniem opisów pierwotna wersja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.