1) No, to od jakiegoś czasu jestem magistrem. Było, minęło, czas ruszyć naprzód. Uwagi o jednej z najlepszych uczelni w kraju i jednym z najlepszych (w swojej klasie) kierunków zachowam dla siebie, poza ogólnym spostrzeżeniem - jeśli tak to wyglądało tutaj, to strach pomyśleć, jak to wygląda w miejscach w dole rankingów oraz strach się zastanawiać nad kondycją nauk humanistycznych i społecznych we współczesnej Polsce. Co najbardziej wartościowego wyniosłem z tych studiów (oprócz grona przyjacielsko-koleżeńsko-towarzyskiego)? Stypendium.
Może to masochizm lub rodzaj syndromu Sztokholmskiego, ale spróbuje się dostać na studia III-go stopnia. Co prawda, etatów na uczelni nie ma i nie będzie przez minimum dziesięć lat, ale i tak już tyle lat tu przesiedziałem, że jeszcze kilka nie zrobi mi różnicy. No, ale pożyjemy, zobaczymy.
2) Co tam ciekawego w świecie wirtualnym? Wyszły nowe wersje modów do poczciwych klasyków, w które czasami gram - Restoration Project 2.3.3 do Fallouta 2 oraz Horns of the Abyss 1.3.3 do Heroes of Might & Magic III. Nie chce mi się wypisywać, co dokładnie zmieniają i dodają, bo nie starczyłoby tu miejsca, użyjcie wyszukiwarki jak i tak gnijecie codziennie w internecie. Uogólniając, RP przywraca elementy planowane przez twórców Fo2 które w grze się nie znalazły, a HotA dodaje do Hirosłów nowe miasto - Cove - bez usuwania żadnego innego. Poza tym naprawiają mnóstwo błędów, także takich niezauważanych przez casualowego gracza, wprowadzają nowinki techniczne lub przynajmniej się z nimi nie gryzą (tymi nowinkami są kolejno - HD Mod dla HoMM3, sfall oraz Hi-Res Patch dla Fo2), itd., itp, etc, ecie-pecie. Jeśli dla kogoś świat gier komputerowych skończył się gdzieś w latach 2005-2009 (co nastąpiło w moim przypadku), to polecam serdecznie wspomniane mody. Wprowadzają powiew świeżości do wysłużonych podstawek.
3) Przeszedłem się wczoraj na koncert, a właściwie to na coś w rodzaju mini-festiwalu zorganizowanego za własne pieniądze (wstęp za darmo) przez ludzi, którzy skrzyknęli się przez stronę facebookową. Nazywało się to I Ogólnopolski Zlot Miłośników Folk Metalu. Mają być kolejne. Zostałem pozytywnie zaskoczony poziomem imprezy i grających tam kapel (z których wcześniej znałem jedną). Tak czy siak, pogo w sali bez klimatyzacji i przy temperaturze sięgającej ~30 stopni to nie był mój najlepszy pomysł tygodnia. Nic mi się nie stało, ale na tyle się zmachałem, że nie byłem w stanie zostać do końca. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.