piątek, 1 czerwca 2012

Odpryski IV

1) Nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi, gdy zajmuje się wolne miejsce w przedziale. Kto wie, czy mile wyglądająca młoda kobieta siedząca naprzeciwko nie ma skłonności sadystycznych, a brodaty staruszek drzemiący koło okna nie jest brodatym staruszkiem.
Tak czy siak, czasem przytrafić się może podróżnemu coś zupełnie dziwacznego. Wyobraźcie sobie świecką wersję typowej "panny oazowej" (bluzka rozmiar za duża w jakimś oczojebnym kolorze, getry, sandały, charakterystyczny wyraz twarzy - między uniesieniem religijnym, wytrzeszczem i "oo, faktycznie duży, ale do czego służy?"), która dosiadła się koło mnie, gdyż tam było wolne.
Pociąg dowlókł się do miejsca docelowego, wysiadam, a ona pochyla się do mnie i mówi: "Niech pan uważa z słuchaniem głośnej muzyki". Najwyraźniej słuchałem głośniej niż zazwyczaj, a może tylko siedząca ze mną ucho w ucho troskliwa koleżanka przestraszyła się np. refrenu tego? Tak czy siak, podziękowałem rzecz jasna za troskliwość.
Tymczasem też obok mnie, z drugiej strony, siedział jakiś zarośnięty typ, przypominający jako żywo Hakim Beya. Co jakiś czas poruszał wargami żywo przy tym gestykulując, ew. nagle załamywał ręce lub rozglądał się po przedziale nieobecnym wzrokiem.
Za to z rok temu chyba jechałem pociągiem z jakimś miłym starszym gościem, któremu zebrało się na zwierzenia i wspomnienia z czasów IIWŚ, jak był na robotach w Reichu, itp. Po 10 minutach wyłączyłem się, potakując tylko i okazując zainteresowanie w losowych momentach. 

2) Pogrzeby są smętne i dołujące, szczególnie, gdy poczciwy, porządny człowiek umarł nagle w wieku 45 lat, a rozmawiało się z nim jeszcze kilka dni wcześniej. Gdy zostawił żonę i córkę. Trumna opuszczona do błotnistej, gliniastej, rozpływającej się ziemi sprawia wyjątkowo ponure wrażenie. Szkoda, wielka szkoda, zmarły był wspaniałym sąsiadem, zawsze uczynnym i chętnym do bezinteresownej pomocy. Najprędzej zabiło go życie jako takie - nadmiar problemów w życiu osobistym, rodzinnym, zawodowym. 28 maja świeciło słońce, dziś zaś padał deszcz. A cmentarz batowicki jest ogromnym kompleksem, prawie się zgubiłem, szukając kaplicy (na teren cmentarza wszedłem boczną furtką na drugim końcu całego kompleksu, bo tak miałem bliżej idąc z autobusu).

3) Androidy śnią o elektrycznych owcach, a internetowi radykałowie śnią o projektowaniu ogrodów.