poniedziałek, 17 marca 2014

"Tchnienie grozy"

Antologia wydana w 1974 przez Wydawnictwo Poznańskie.
Książkę wygrzebałem w pudle z literaturą i wyrobami literaturopodobnymi za 5zł u gościa sprzedającego używane książki w bramie jednej z kamienic na krakowskim rynku.
Opowiadania pozbierał i napisał przemowę Wojciech Żukrowski. Z tejże przedmowy czytelnik może się dowiedzieć, że pomysłodawca antologii lubił przesiadywać w gronie znajomych, gdzie czytano i opowiadano opowieści z dreszczykiem. Na tyle mocno, że postanowił podzielić się pasją z szerszym gronem odbiorców.
Zastanawia mnie, czemu tylko przy jednym z opowiadań uwzględniono copyright. Reszta tekstów jest spiracona? Nie podano też, skąd właściwie zamieszczone teksty wzięto. Jedyny copyright mówi, że objęty prawami autorskimi tekst jest z 1948 roku. W przedmowie zaś pomysłodawca wspomina o czytadłach do pociągu i literaturze groszowej. Mamy więc w Tchnieniu grozy zbiór klasycznego weird (zdecydowanie bardziej w rozumieniu Cosia niż Agharty), proto-horrorów, retro-s-f, opowiastek awanturniczych; te wzbudzające uśmiech ramoty o słynnych naukowcach, dzielnych myśliwych, dumnych dżentelmenach i cierpiących na bóle głowy jaśnie paniach, przesiadujących bezczynnie całe dnie w wielkich posiadłościach.
Nie widzę sensu w omawianiu pokrótce każdego z opowiadań, wymienię tylko autorów - Cynthia Asquith, Algernon Blackwood, Richard Connell, Roald Dahl, Edmond Hamilton, Shirley Jackson, John Metcalfe, Hector Hugh Munro (Saki), Barry Pain, Dorothy Leigh Sayers, Louis Clyde Stoumen. Razem dwanaście opowiadań (Cynthia ma dwa), raczej krótkich (212 stron).
Painem inspirował się Lovecraft, Blackwood to klasyk przez duże K, Stoumen był głównie filmowcem, Sayers pisała kryminały w czasie tzw. Złotego Wieku gatunku, Saki tworzył m.in. groteski i polityczne parodie (inspirował się m.in. Oscarem Wilde czy Lewisem Carrollem; sam inspirował m.in. Alana Alexandra Milne, twórcę Kubusia Puchatka), był postacią bardzo znaną w swoim czasie, panią Jackson inspirowali się King, Matheson i Gaiman, Hamilton to również znana postać, tworzył głównie komiksy, Dahla historia zapamiętała głównie jako autora utworów dla dzieci; Lady Cynthia Mary Evelyn Asquith, John Metcalfe i Richard Connell są znacznie mniej znani od wyżej wymienionych, swego czasu mięli jednak pięć minut literackiej sławy.
Opowiadania są rozmaite - dobrze ilustrują trendy panujące w pierwszej połowie XX wieku, kiedy wszystkie te teksty powstały. Są więc dyskretne ostrzeżenia przed rozwojem technologii (szaleni naukowcy), echa wcześniejszych przygodowych historii o rozmaitych awanturnikach (pojawia się obecnie już nieźle zgrany a wtedy świeży motyw z wysublimowanym i znudzonym życiem myśliwym polującym na ludzi na prywatnej wyspie), rozmaite opowieści niesamowite i z dreszczykiem, wszystkie zdradzające rzecz jasna wpływ Poe'go i innych klasycznych klasyków, historie o nauce nie radzącej sobie z Nieznanym lub o Nieznanym radzącym sobie z nauką, wariacje, mutacje i pogrobowcy opowieści gotyckich, itd., itp., etc.
Ostatnie opowiadanie - Płowy pies Stoumena - przypadło mi do gustu najbardziej - traktuje o traumie po wypadku samochodowym. Główny bohater był przekonany, że przejechał psa - tymczasem niedługo potem został zaaresztowany za zabójstwo słynnej aktorki. Czy oszukał go własny mózg, gdy uzmysłowił sobie, że przejechał człowieka?
Fanom gatunku książka ta przyniosłaby mnóstwo radości, wszyscy pozostali mogą sobie odpuścić. Chyba, że dostaniecie to gdzieś za grosze, tak do 5zł, to wtedy możecie się skusić.