niedziela, 11 stycznia 2015

Odpryski XLIII

1) No i zaczął się kolejny rok. I to ~1,5 tygodnia temu. Jak ten czas leci.
2014 był dobrym rokiem. Sądzę, że nie tylko dla mnie, ale i dla innych ~~24-26 latków po studiach, zaczynających pierwszą poważną pracę, wynajmujących kąt lub cztery w nieswoim mieszkaniu i nieposiadających rodziny innej niż dawni prawni opiekunowie, zwierząt, samochodu ani zaciągniętych kredytów był to dobry rok. Dla wszystkich pozostałych ludzi mógł być już mniej dobry. Ja osobiście nie narzekam, a w każdym razie - nie na to.

2) Nie cierpię podsumowań, a podsumowań noworocznych w szczególności. To, że tak się jakoś dziwacznie poukładało, że Nowy Rok wypada w zimę a nie w środku lata to efekt złożonych procesów historycznych, nie ma po co go absolutyzować. Liczenie czasu to kwestia sporna a magia liczb to abstrakcyjne pojęcia. Każdy sam lepiej wie, co i po jakim czasie w swoim życiu podsumować, i nie potrzebuje do tego odgórnych ram.

2,2137) Dając się mimo wszystko ponieść magii liczb - chciałbym mieć więcej czasu na cokolwiek, bo tego ciut brakowało. Mam ambitne plany na dokończenie to tego, to owego, na podjęcie kolejnych studiów (2-letnie magisterskie) przy jednoczesnej pracy, jeszcze jakieś pomniejsze projekty. Jest też opcja wejścia na papier z własnymi wypocinami. No, ale pożyjemy, zobaczymy, co z czego wyjdzie.

3) W każdym razie, postanowień noworocznych też nie cierpię. Jeśli ktoś chce coś zmienić w swoim życiu, to może to równie dobrze zrobić z dnia na dzień w ciągu roku. Jednakże ufejsbukowionym polecam takie oto sympatyczne postanowienie: klik.

4) Jak to mawiają ostatnio - je suis Charlie.