środa, 12 października 2011

Tadeusz Markowski "Tak bardzo chciał być człowiekiem"

Jej, kolejna książka nieco zapomniana dziś. Lubię takie, jak na pewno zdążyliście to już, czytacze tego bloga zauważyć.
Jest to zbiór opowiadań, i to debiut książkowy przyszłego jednego z redaktorów Fantastyki, obecnie tłumacza.
Cóż my tu mamy? Fantastykę socjologiczną, gdzie sceneria s-f jest tylko tłem ukazującym różne i rozmaite rzeczy, uwypuklającym pewne zjawiska, kwestie, itd.
Autor pochyla się nad problemem sterowania (lub chociażby namieszania) w kulturze przez przybyszy z kosmosu. W jednym z opowiadań na Ziemię przybywa ekspedycja, której członkowie noszą imiona starożytnych greckich bóstw - i którzy są ich pierwowzorami, rola bogów tak im się spodobała (no, prawie wszystkim) że postanowili ją wykorzystać. W innym opowiadaniu to Ziemia tworzy gdzieś hen w kosmosie nową cywilizację, co rodzi wiele komplikacji, szczególnie gdy jej rozwój zaczyna wymykać się spod kontroli.
Ale bardziej klasyczne nawiązywanie kontaktu - my i obcy - też się pojawia, a w jednym z opowiadań nieco nawet w otoczce jak z filmu "Equilibrum" (sam fakt - mechaniczny, nie farmakologiczny - pozbycia się uczuć by działać optymalnie). Raz kosmita na ziemi zostaje zdemaskowany, gdy nie wydziela pewnego rodzaju charakterystycznego dla ludzi promieniowania, innym razem to ludzie znajdują coś niezwykłego, co być może jest muzeum...
Solidne, sympatyczne, można przeczytać, na pewno w jakiś antykwariatach jest tego do porzygania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.