Sympatyczny i wielce poczciwy konwent zorganizowany w Suchedniowie, rzut beretem od mojego rodzinnego Skarżyska.
Miał tam miejsce mój debiut jako zaproszonego gościa. Opłacało się, dzięki temu nie musiałem zapłacić za wstęp.
Działo się to pierwszego sierpnia o 18.00, w panelu pt. Twórcy grozy i bizarro - co nas inspiruje? Miałem przyjemność siedzieć tam obok Kazika Kyrcza Jr., Darka Kuchniaka i Marcina Rojka. Plotłem jakieś pierdoły, ale zgromadzonym (dość przypadkowym w większości) na sali widzom chyba się podobało. Na niedobrych literkach chyba nie było relacji, tylko zapowiedź, ale może to i dobrze. Tak czy owak, bardzo fajnie było siedzieć tam obok dwóch starszych stażem i doświadczeniem pisarzy (Kazika i Darka) i obok kumpla z liceum, z którym niegdyś razem stawialiśmy pierwsze literackopodobne kroki (Marcin).
Poza tym to w sumie nie wiem, co działo się na konwencie. Byłem na paru prelekcjach, zarówno w piątek (Kazik Kyrcz o lękach i fobii) jak i w sobotę (rano Kazik Kyrcz o psychopatach; po południu kilkoro moich znajomych jeszcze z czasów licealnych, w tym Michał i Marcin Danielewicz, opowiadało o tworzonym przez siebie systemie RPG Szepty Nekerem - heh, pamiętam pierwsze ich plany i koncepcje, zapisywane wiele lat temu - chłopaki, trzymam kciuki, to będzie coś; chwała Wam, że nie odpuściliście przez te wszystkie lata; trzeci z Danielewiczów - Kornel - opowiadał o (współ)kręconym przez siebie horrorze Odludzie - niestety nie byłem na tej prelekcji, ale na pewno wyszło dobrze). Większość czasu na konwencie spędziłem na odświeżaniu kolejnych starych znajomości; konwent miał jak dla mnie charakter bardzo familiarny. Tyle znajomych twarzy, tyle znajomych głosów, tyle wspomnień sprzed nieraz i tych ~5-7 lat.
Organizacja wyglądała na porządną; przynajmniej dla kogoś, kto nie potrzebował tam noclegu; szczerze mówiąc, obawiałem się małej katastrofy (nic osobistego, po prostu założenie z góry, że może być kichowato pozwala na co dzień oszczędzić sobie wielu rozczarowań), a wyszło bardzo profesjonalnie (lub przynajmniej sprawiało to takie wrażenie). Również liczba gości rozczarowała mnie pozytywnie. Nie byłem rok temu, ale od weteranów słyszałem, że jest wyraźny postęp.
Nie sposób było nie zauważyć ofensywy marketingowej, przeprowadzonej przez organizatorów z odpowiednim wyprzedzeniem.
Pewnie wpadnę za rok. A, i dziękuję niniejszym Stowarzyszeniu Tygiel za zaproszenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.