Są to trzy, stosunkowo niewielkie opowiadanka, każde dotyczące czegoś innego. W pierwszym (Gdy przebierze się miarka) mamy wspomniane wyżej przeze mnie elementy tragikomiczne - oto do młodego małżeństwa i ich dziecka przybywają karzełki z przyszłości, wysłane przez ich syna, który jest pierwszym Wolnym Iksem, nadczłowiekiem. Karzełki biorą na siebie uwolnienie jego potencjału i naukę, co sprawia ogrom kłopotów. Opowiadanie, które jako wannabe nietzcheański stirnerysta odczytałem w przewrotny nieco sposób - chcesz być nadczłowiekiem, pamiętaj, bądź miły i słuchaj mądrzejszych od siebie. Drugie opowiadanie (Polisa ubezpieczeniowa na dożywocie) to historia o podróży w czasie i próbie zmiany przeszłości. Niezłe i z niezłą puentą, ale w sumie moim zdaniem najgorsze z tego zbiorku. Trzecie opowiadanie (De profundis) - najlepsze moim zdaniem - opowiada o psychicznie chorym pensjonariuszu zakładu zamkniętego. Autor nieźle opisał chaos dziejący się w jego głowie, także przez specyficzną budowę fragmentów opowiadania. Bohatera odwiedzają jednak nie tylko wizje, ale i goście z innych strumieni czasu czy tam rzeczywistości.
Opowiadania z rodzaju tych, co zostawiają ślad w pomyślunku czytelnika.
Zbiorek zapewne będzie całkiem niedrogi, jeśli ktoś go wyczai gdzieś w jakimś antykwariacie.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń