Kupiłem to kiedyś przypadkiem, i przeczytałem w trakcie podróży pociągiem. Bardzo poczciwy aczkolwiek niewielki zbiorek różności.
1) Rudy Rucker, Bruce Sterling "Podbijanie kosmosu"
nieco groteskowa, przejaskrawiona opowieść o radzieckiej wyprawie po Meteoryt Tunguski. Do tego główny bohater, donosiciel KGB. Fajne.
2) John Varley "Żegnaj, Robinsonie"
opowieść o tym, że nie da się uciec przed rzeczywistością, jaka by nie była, nawet, jeśli zapragniesz być dzieckiem na bezludnej wyspie. Przejmujące.
3) Isaac Asimov "Diabeł w kieliszku"
lekka komedia s-f z cyklu o Azazelu. Morał - gdy widzisz fajną, ale spiętą laskę, grzebanie w jej odporności na alkohol nie zawsze jest tak dobrym pomysłem, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.
4) Lawrence Watt-Evans "Nowe światy"
Standardowa opowieść o podróży po alternatywnych rzeczywistościach. Nic specjalnego.
5) Kim Stanley Robinson "Zielony Mars"
opowieść o wyprawie na szczyt najwyższej góry na Marsie, najeżonej kraterami wielkości Luksemburgu, itd. Im wchodzi wyżej, tym bardziej główny bohater akceptuje swoją życiową sytuację. Optymistyczne, choć lekko melancholijne, no i wątek o przemijaniu.
6) Marek Pąkciński "Szkarłatne litery. Howard Phillips Lovecraft a wyobraźnia purytan"
esej o wszystko mówiącym tytule. Food for thought.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.