środa, 4 grudnia 2013

Robert Cichowlas, Kazimierz Kyrcz Jr. "Koszmar na miarę"

Niesamowite rzeczy można czasem znaleźć w Taniej Książce. Na przykład taką perełkę wydaną przez Grashoppera. Wydawnictwo to, na ile kojarzę, chyba zniknęło już z rynku. Takie czasy.
Tak czy owak, duet znanych i lubianych autorów grozy, zaserwował tym razem czytelnikom nie zbiór opowiadań, lecz powieść.
Rzecz dzieje się głównie w Poznaniu i traktuje o pracującym w sklepie z ekskluzywną odzieżą (w Starym Browarze) sympatycznym młodym człowieku. Pracuje tam, chociaż nie musi, ale chce się usamodzielnić, nie siedzieć na garnuszku rodziców. Poza tym stara się łączyć pracę ze studiami.
Zmaga się z codziennością, z upiornym przełożonym, z grupą pracowników, którzy pod byle pretekstem by wkopali jeden drugiego w najgorszą kabałę, jeśli by im się to opłacało. Ciuła pieniądze, coraz bardziej popadając w niechęć do nowobogackich klientów.
Gdy atmosfera jest wyjątkowo zła, okazuje się, że może być jeszcze gorzej - garniaki Armaniego zaczynają... krwawić.
A to tylko początek historii z prasłowiańskim demonem w tle. Nawet jeśli to spoiler, to i tak zdradził to sam wydawca na tylnej stronie okładki.
Jest nastrój grozy, zagrożenie wynikające ze zmiany percepcji wobec otaczającej rzeczywistości (czyli taka groza, jaką lubię najbardziej) (tzn. pojawia się nagle w naszym szarym, topornym świecie coś, czego tu być nie powinno), jest seks (tylko raz co prawda, ale za to jaki) i sporo przemocy.
Trochę zbyt często się okazuje, że a to ktoś tam coś tam wie i poleca się zgłosić po pomoc do jeszcze kogoś innego (a ten ktoś też jest już wtajemniczony), ale ok, taka narracja. Z jednej strony rozprasza to trochę nastrój - samotnych bohaterów walczących z Nieznanym, chociaż w tym starciu nie mają szans - z drugiej strony odsłania "nieracjonalny" fragment rzeczywistości, czegoś, co zostało zepchnięte współcześnie co najwyżej do roli folkloru lub atawizmu. Główny bohater jest dosyć zwyczajnym gościem - ale to też dobrze, przecież wszyscy poniekąd tacy jesteśmy. Za to kierownik sklepu okazuje się być postacią tragiczną. Z czym wiąże się bardzo trudny wybór i konflikt natury moralnej głównego bohatera.
Zdecydowanie interesującym pomysłem było zetknięcie ze sobą demonologi prasłowiańskiej i naszej napędzanej nie dającej się już kontrolować konsumpcją rzeczywistości współczesnego kapitalizmu. Te elementy nie pasują do siebie nijak, a mimo to świetnie tutaj ze sobą współgrają. O ileż ciekawszy jest to motyw od użycia "zwykłych" motywów satanistycznych, jakie zazwyczaj się w takim kontekście pojawiają.
Autorzy opisują świat głównego bohatera, z grubsza nasz świat, bez owijania w bawełnę i bez upiększania. Jako iż jestem po lekturze "Podwójnej pętli" Kazika Kyrcza, podejrzewam, że taka dopracowana stylizacja, pokazanie tej szarości jaką jest, nie upiększanie języka postaci na siłę, świetnie oddany strach o przyszłość kogoś, kto pracuje z dnia na dzień, i nie wie, jak długo jeszcze przyjdzie mu znosić kosmiczne wymagania i mobbing pracodawcy, to jego zasługa.
Tak czy owak, bardzo dobry horror.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.