niedziela, 4 grudnia 2011

"The Conet Project: Recordings of Shortwave Numbers Stations"


A teraz coś naprawdę z innej beczki. Ale tak naprawdę, naprawdę innej. Ciężko to w sumie nazwać nawet muzyką. Cóż więc to jest?
Coś, czego na pewno byście się nie spodziewali. Są to upublicznione nagrania pochodzące z tzw. radiostacji numerycznych - wykorzystywanych przez wywiady państw do przekazywania informacji szpiegom znajdującym się "w polu". Chociaż tak właściwie to nie ma pewności, kto nadaje, skąd, po co i dla kogo. Tak, to jest właśnie to, co wam się może wydawać. Monotonne deklamacje numerów w różnych językach (w tym po polsku) w fatalnej jakości (nie dość że 64 kb to jeszcze pełno szumów i ogólnie nieraz dziwacznych i niepokojących odgłosów w tle). Jedne dźwięki są rozmyte, inne całkiem zrozumiałe, jedne praktycznie utopiono w morzu szumów i pisków (statycznych, wynikających z rozmaitych zakłóceń, czasem coś się na siebie nakłada, to znów znika). Mówią mężczyźni, kobiety, dzieci. Mówią spokojnie, wolno, szybko, z przejęciem lub nie. Gdzieś pojawia się dodatkowo przekaz Morse'm lub inne coś. Są pytania i odpowiedzi. Są odgłosy dziwacznych melodyjek, liczby lub kody (foxtrot, foxtrot, yankee...). Wszystko trzeszczy, syczy i kreuje bardzo niepokojącą atmosferę, zwłaszcza gdy obdarzony wyobraźnią człowiek zacznie się zastanawiać, jakie informacje i rozkazy idą skąd dla kogo nieprzerwanie od wielu, wielu lat...
Całość, zgromadzona na 4 płytach CD (wyd. 1997) robi porażające wrażenie. Czy zimna wojna na pewno się skończyła? Po wysłuchaniu tego można mieć wątpliwości, a wyobraźnia sama podsuwa obrazy np. Oka Moskwy, chociaż to zupełnie coś innego.
Cały materiał można ściągnąć legalnie i za darmo z sieci, wrzucono tam też zdigitalizowaną wersję bookletu, bagatela ponad 70 stron, gdzie autorzy dzielą się swoimi przemyśleniami oraz przybliżają słuchaczowi świat radiostacji numerycznych. Booklet jest do ściągnięcia/przeczytania tutaj, a pliki tutaj (trzeba znaleźć samemu wśród różnych innych dziwnych dziwactw). Sama nazwa Conet to zniekształcone czeskie Konec, trafiające się tu i tam wśród różnych nagrań (informacja za Wikismietnikiem).

Obczajcie sobie przykładowy kawałek:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.