środa, 14 grudnia 2011

Roger Zelazny "Umrzeć w Italbarze"

Kontynuacja czegoś czego nie czytałem, dosyć w sumie niedopracowana książka Rogera Zelaznego, mózgu niezłego i zasłużonego dla gatunku autora.
Główny bohater dzierży moc niezwykłą - uzdrawia miliony lub zabija miliony. Taki psikus, tak po prostu. Różne postacie (nie tylko ludzie... i nie tylko żywi) próbują się dorwać do niego, by wykorzystać go w swoich celach, zazwyczaj dalekich od naukowych i humanitarnych. Czytadło takie, ale można przeczytać, jeśli ktoś znajdzie. Dobre, szalone nieraz pomysły, wykonanie gorsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.