środa, 9 maja 2012

Brian W. Aldiss "Superpaństwo"

Jedna z nowszych książek Aldissa, jak na mój gust wyraźnie jednak gorsza od chociażby takiej "Cieplarni". Widać też jak na dłoni poglądy autora, które w sumie zajeżdżają jakąś socjaldemokracją.
Niby ma to być satyra na Unię Europejską z elementami antyutopii ale momentami nie było to zbytnio śmieszne. Ale co kto lubi.
Autor przedstawia przedstawicieli elit biznesowych i rządowych, ale i prostszych ludzi, w tym imigrantów, ukazuje ich perypetie w szerszym kontekście społecznym i kulturowym. Mamy więc zblazowanych burżujów, nowobogackich wysyłających w charakterze zamiennika androida w celu zawarcia ślubu, maniaków religijnych różnych orientacji (dostaje się nie tylko chrześcijaństwu [postać maniaka, mordercy, itd.], ale też wyznawcom jakiś wschodnich pierdół), szalonych militarystów, politykierów pozujących na mężów stanu, itd. Zawsze pod płaszczykiem postępu czy tolerancji wychodzi z nich coś zupełnie innego.
Punktem kulminacyjnym fabuły jest potężna katastrofa naturalna (ogromne połacie zachodniego i północnego wybrzeża Europy zostają zalane przez morze) o niewiadomych przyczynach. Podejrzenia spadają rzecz jasna na muzułmańskie państwo, wybucha wojna (przygotowywana w sumie już wcześniej). A to tylko wstęp do tego, co autor chciał przekazać.
"Cieplarnia" to to nie jest, ale czyta się nieźle.

1 komentarz:

  1. Co tam, kiedyś sięgnę. Czytałem jeszcze "Mroczne lata świetlne", było to oryginalne i niezłe, acz gorsze od "C"./ Na pierwszym miejscu stawiam jednak "Non Stop", polecam, byś dotarł. Na trzecim opowiadania, bo różne.
    Szkoda, jeśli to kolejny co jedzie na religię. Oby nie został drugim Pullmanem, zwłaszcza że Brian wiekowy jest, to tym bardziej powinien zacząć się ogarniać.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.