Sprawnie i lekko napisane czytadło, o nieco wręcz komiksowych, wyrazistych, ale pozbawionych naprawdę głębokiej głębi bohaterach (rasa laleczników mających trzy nogi, dwie głowy, każdą z jednym okiem, o otworach gębowych w dłoniach, i na dodatek genetycznie tchórzliwych - dosyć cudaczny pomysł, który jednak sprawdził się nieźle), do tego autor ma rozmach - nie będę zdradzał, czym jest tytułowy pierścień, bo nie jest to wiadome od razu, jednak muszę przyznać, że autor z niezwykłą łatwością generuje niewyobrażalnych rozmiarów kosmiczne obiekty, rasy oraz ich przeznaczenie.
Czytadło, które zapada w pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.