Czyli zbiór opowiadań The Best Of. Wydawnictwo Solaris trochę się zamotało w tekście na ostatniej stronie tylnej okładki - bo z jednej strony wybór (...) został przez niego dokonany specjalnie dla polskiego czytelnika a z drugiej strony światowa premiera zbioru The Best of Brian W. Aldiss. To specjalnie, czy jednak nie specjalnie?
Tak czy siak, zbiór opowiadań tak różnorodny i dotykający najróżniejszych kwestii, jak i sam autor. Część z tych opowiadań czytałem niegdyś w zbiorze Kto zastąpi człowieka?, większości nie znałem wcześniej.
Uogólniając, mamy tutaj opowiadania krótsze i groteskowe, przewrotne i żartobliwe, przywodzące w sumie na myśl bizarro, radosne pasaże surrealizmu i odrealnienia prowadzone przez autora z rozmachem i nagle kończone przewrotną puentą, nieraz wywracającą sens opowiadania do góry nogami (Swastyka; Generał Calex poległ, pożoga na końcu świata, bułeczki pyszne; Mortistan; Człowiek z osiołem; Historyczny dzień nad jeziorem Dohani; Tarzan wśród Alp). Bywają też dłuższe, pełne zadumy nad kondycją człowieka i człowieczeństwa, o pesymistycznym, melancholijnym wydźwięku, piętnujące ludzkie przywary lub całą cywilizację jako taką, ew. cywilizację zachodnią; czasem wystają z tych opowiadań lekko lewicowe, zielonkawe poglądy autora bądź ogólne przemyślenia o polityce lub filozofii (W stoczni kosmicznej; Nieszczęsny, mały wojowniku; Klucz do kości; Bezgłowy; Tygrys w mroku; Wiejski oszust; Lot o zmierzchu; Promienie słońca; Chwila zaćmienia; Kwiecie eocenu; O tym, jak wrota otwarły się i zamknęły). W kilku autor stawia pytanie o granice między człowieczeństwem a sztuczną inteligencją, o granice między człowiekiem i rozumną maszyną w światach, gdzie jedno i drugie potrafi bardzo się do siebie upodobnić - lub wręcz gdzie maszyny potrafią być bardziej ludzkie, ewentualnie gdzie popełniają typowo ludzkie błędy (Kto zastąpi człowieka?; Superzabawki na lato; Superzabawki zimą; Superzabawki przez resztę roku; Nigdy nie zapytałeś, jak się nazywam; Na zewnątrz). W jeszcze innych autor zahacza o specyficznie pojętą metafizykę, nawiązuje do pojęć i postaci związanych z mitologią chrześcijańską, wcześniejszymi wierzeniami, lub uniwersalnych pojęć; gdzieniegdzie ta grupa jego opowiadań przywodzi na myśl weird (Łyżka jest potężniejsza; Mroczny tłum; Obiekt okołoziemski; Chwila chwały Evansa; Taniec Judasza). Mamy też opowieści o ewolucji świata post-ludzkiego, zamieszkałego przez najbardziej niesamowite twory natury (i nie tylko natury) żyjące na sposoby wykraczające poza granice ludzkiego poznania; w jednym przypadku taka kreacja służy za tło dla historii o jednym z tematów przewodnich wymienionych wyżej (Kiedy ranne wstają zorze; Na pokładzie Błogostanu; Miasta płoną najlepiej w zerze absolutnym [jest to zarazem przykład na formę eksperymentalną]).
Tłumacze spisali się bardzo dobrze, nic nie zazgrzytało. Autor potrafi korzystać z języka na najróżniejsze sposoby, za każdym razem daje z siebie wszystko i nawet, jeśli nad jakimś tekstem trzeba się intensywniej zastanowić, samo zastanawianie się jest przyjemnością. Wszystkie opowiadania stoją na wysokim poziomie, nawet jeśli część z nich może wydawać się błaha lub całkiem zwyczajna. Aldiss świetnie się odnajduje zarówno w kreowaniu wariacji "tu i teraz", jak i w wymyślaniu od podstaw skomplikowanych i rozbudowanych wizji świata, do tego przyciętych do rozmiarów opowiadania.
Jak na mój gust, jest to świetny zbiór, przeczytałem go z przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.