Tak czy siak, atak się udaje, balon daje radę, a głównego bohatera zgarnia Inkwizycja. Jednak wstawiają się za nim mieszkańcy, Kościół zostaje przepędzony w cholerę. Główny bohater staje się cenionym naukowcem, etc, ple, ple, dożywa sędziwego wieku, na całym świecie jest szanowany jako odnowiciel lotnictwa, etc. Właśnie - jedyne co mi się nie podobało, to optymistyczne zakończenie. W rzeczywistości zapewne nikt nie kiwnął by palcem w obronie swojego bohatera, który zostałby spalony na stosie, a ciemnota powróciłaby na spustoszoną najazdem krainę. Tak czy owak książeczka jest bardzo przyjemna, ciekawa, postać głównego bohatera jest dobrze wykreowana, świat jest znośny całkiem, generalnie czyta się miło i przyjemnie. Książka była chyba wznawiana i później, więc może i jest gdzieś dostępna.
poniedziałek, 5 września 2011
Edmund Cooper "Zdobywca przestworzy"
Tak czy siak, atak się udaje, balon daje radę, a głównego bohatera zgarnia Inkwizycja. Jednak wstawiają się za nim mieszkańcy, Kościół zostaje przepędzony w cholerę. Główny bohater staje się cenionym naukowcem, etc, ple, ple, dożywa sędziwego wieku, na całym świecie jest szanowany jako odnowiciel lotnictwa, etc. Właśnie - jedyne co mi się nie podobało, to optymistyczne zakończenie. W rzeczywistości zapewne nikt nie kiwnął by palcem w obronie swojego bohatera, który zostałby spalony na stosie, a ciemnota powróciłaby na spustoszoną najazdem krainę. Tak czy owak książeczka jest bardzo przyjemna, ciekawa, postać głównego bohatera jest dobrze wykreowana, świat jest znośny całkiem, generalnie czyta się miło i przyjemnie. Książka była chyba wznawiana i później, więc może i jest gdzieś dostępna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane - to dobra ochrona przed spamem i trollami.